Ząb(owe) opowieści 2
I znowu byliśmy w Zębie, małej urokliwej wiosce , miejscu zamieszkania Kamila Stocha:)
Pojechaliśmy prawie wiosną , ale to co zastaliśmy zadziwiło nas wszystkich
Snieg , śnieg i tyle tego, że nie chciało się wierzyć:)
Dobrze,ze mama wzięła narty to mogłyśmy sobie pojeździć i to w super warunkach i totalnie bez kolejek ludzi:)
Franiowi zostały saneczki , bo jeszcze jest za malutki , a jego nożki za słabiutkie :)Może w przyszłym roku zacznie jeździć, ja mu pokaże co i jak:)
A muszę wam jeszcze powiedzieć ,że oprócz tej wielkiej ilości śniegu Ząb przywitał nas strasznym mrozem. Jak byliśmy na Gubałówce na spacerze to termometry pokazywały - 18 stopni C.
Ale Franek dał radę i wcale nie wyglądał na zmarzniętego:))))))
Dobrze, że już przyszła wiosna:)))
Komentarze
Prześlij komentarz