Bułgarska sjesta





Witam was gorąco, 
bo post też jest gorący jak wrześniowe powietrze w Bułgarii. 
Wreszcie się doczekaliśmy i mamy nasz wspólne wakacje!
W tym roku tak trochę nietypowo, bo gdy w szkole rozbrzmiewały pierwsze dzwonki, my wsiadaliśmy do samolotu i fruu do Burgas.
Wreszcie i ja się przemogłam i tata Frania , że z dzieckiem takim jakim jest Franio, czyli z bogatą przeszłością medyczna można podróżować za granicę. Pierwszy nas chrzest był dwa lata temu, więc teraz jakby z mniejsza obawą wyruszyliśmy w podróż.
Tym razem tez jakby dziewiczą , gdyż Franio i jego tata pierwszy raz lecieli samolotem.
Trochę się obawiałam o Frania, czy się nie przestraszy wielkiej maszyny, bo on tak ma jest bardzo asekuracyjnym dzieckiem , ale to on mniej się bał niż jego tata.
Wszystko na lotnisku było ciekawe, począwszy od startujących samolotów.



No i stało się polecieliśmy.
Burgas przywitało nas słońcem zza chmur, nawet w drodze do Słonecznego Brzegu spadło parę kropel deszczu. Ale co tam ważne, że razem będziemy spędzać czas.
Obawy były przedwczesne, bo cały tydzień, żar lał się z nieba.
Hotel Kotva okazał się bardzo sympatycznym hotelem.
Położony bardziej na skraju Słonecznego Brzegu, bliżej Nesebaru, dalej od centrum, zgiełku i hałasu
Na swoim terenie posiadający oprócz zwykłych basenów, aquapark z wszystkimi atrakcjami dla dzieci. Plaża tez niedaleko, bo około 300 metrów z cieplutkim Morzem Czarnym. Pokoje duże i przede wszystkim czyste, codziennie sprzątane. Na basenach od samego rana animacje dla dorosłych i dzieci.A jeżeli komuś sprzykrzyło się towarzystwo swojego dziecka , to może go zaprowadzić do klubu malucha, z polskimi animatorami.
No i zaczęła się nasza sjesta.
Nasz wspólny czas , kory zawsze staramy się wykorzystać na maxa, cieszyć się każdą wolna chwilą spędzona razem. Chcemy jakby zwrócić Franiowi dobre chwile, za te godziny spędzone w poradniach lekarskich, złe chwile i łzy podczas badań, ciężka prace jaką wykonuje podczas swoich zajęć rehabilitacyjnych.
Dlatego nie było tylko leniuchowania nad basenem, plaży, ale spacery do przepięknego Nesebaru, przejażdżki lokalną ciufcią, prawdziwy pokaz kaskaderski Hotweels i dużo,dużo miłości.
Bułgaria ma swój klimat, trochę jakby zawieszona pomierzy czasami sprzed 30 lat, ale już jedna noga w teraźniejszości. Słyszałam dużo złych opinii o tym kraju, ale ja z całym sercem polecam wczasy w tym kraju i z całą odpowiedzialnością z małymi dziećmi można tutaj przyjechać. 
Na świadectwo tego mogę zacytować Frania, który przy pakowaniu walizek na drogę powrotną płakał,że chce zostać w tej Bułgarii





ruiny Nesebar








kibicujemy Polsce


 
 

Komentarze

Popularne posty