W górę jak Kamil Stoch

Hejka ;-)
Ostatnio mój Franio, odwiedził dziadków na wsi. Zresztą bardzo lubi tutaj przyjeżdżać, mówi wtedy, że jedzie na farmę.
Ja z kolei bardzo lube jak on tutaj przyjeżdża, bo możemy wygłupiać się do woli.
Teraz dodatkowo spadł wreszcie wyczekiwany śnieg i mogliśmy trochę poszaleć na śniegu.


Więc były śnieżne anioły, saneczki, obszczypane mrozem  policzki, śnieżki.
Najbardziej jednak podobały się Franiowi zabawy, o przepraszam za pomyłkę, prawdziwe narty.
Założył Franio buty narciarskie, w których wyglądał jak kosmonauta. Zapiął do tych butów prawdziwe narty... i powiem Wam, wspaniale mu szło. Prawie wcale się nie wywracał, nie marudził i bardzo cieszył się tą zabawą.
Najśmieszniejsze jednak było to, że gdy go ciągnęłam za rączkę to on na tych nartach podskakiwał i krzyczał :" jak Kamil Stoch 135, 5 metra"
Na koniec zażyczył sobie, że chce mieć jeszcze gogle.


Może z niego wyrośnie następca Kamila, bo z figury już go przypomina.
Widzę jak siedzę na zawodach i wołam " leć Franio, lec !"











Komentarze

Popularne posty