Kolejny turnus za nami



Ostatnio byliśmy z Franiem na kolejnym turnusie rehabilitacyjnym. Właściwie każdy nasz wypoczynek czy krótki "wypad za miasto" , staramy spędzić w ten sposób, że oprócz czasu wolnego zapewnić choć chwilkę rehabilitacji. 
Franek chyba już przywykł do takiego spędzania czasu i nie protestuje, wręcz traktuje to jako chleb powszedni.


My też do tego przywykliśmy ;-) lubimy te inhalacje, jonoforezy, wirówki ;-) bo dzięki Franio jest w takiej sprawności ruchowej jak widać na zdjęciach.
Ja też już (chyba) poukładałam sobie w głowie, że nie będzie z niego sportowiec, no chyba że trener jogi. Podziwiam sobie jego możliwości dotykania dużym palcem u nogi ucha.
Z kolei wściekam się, jak widzę z jakim trudem przychodzi mu pokonywanie swoich słabości, jak rówieśnikom " przychodzi " to , a Franio musi pokonywać swój kolejny level.




Ale dlatego cenie te jego umiejętności, są dla mnie takie drogocenne, bo wiem ile to go kosztowało wysiłku.


Dlatego dziękuje tutaj wszystkim, którzy przyczynili się znowu do naszego małego sukcesu i podarowali na 1 procencik . Z Wami jest nam dużo łatwiej ;-)
DZIĘKUJEMY !



Komentarze

Popularne posty