Kleszcze i co dalej

Dzisiaj chciałam na bardzo poważnie, ponieważ za niedługo 
rozpoczynają się wakacje,a z nimi słońce, woda, las no i o ten las chodzi.
Bo któż z nas nie lubi spacerów po lesie. Szczególnie w upalne dni 
lubimy się schłodzić w cieniu drzew i to nie tylko w lesie, ale i w parku czy skwerze. A tam czekają na nas maleńkie, wstrętne KLESZCZE!
Niby brzydki, mały robaczek, a ale ile złego może wyrządzić.
I nie tylko tutaj o estetyczne wrażenie biega, bo co brzydki i tyle. Usunę robactwo i po krzyku.
Nie tak szybko. Po pierwsze co jak źle zostanie usunięty. Odradzam stare  "  sprawdzone " sposoby smarowanie olejem czy spirytusem kleszcza. Najlepiej udać się do najbliższej poradni czy lekarza w celu usunięcia paskudnego przyjaciela. I czekać co będzie dalej ...
Ostatnio zostałam uświadomiona przez lekarza zajmującego się leczeniem boreliozy co należy zrobić w przypadku ugryzienia przez kleszcz a dokładniej po tym fakcie.
Ale od początku.
Na początku maja, deszczowego dnia na spacerze, wcale nie w lesie Franio przyniósł na swojej rączce małego przyjaciela.
Od razu udaliśmy się do Nocnej Pomocy Medycznej, gdzie został sprawnie usunięty.  
I co teraz, setki pytań w głowie, podać antybiotyk czy nie? Po konsultacjach z naszym pediatrą nie podaliśmy leku.
Niestety, a jak się okazało później dobrze, u Frania po 10 dniach w miejscu ukąszenia wyszedł rumień.
30 dni antybiotykoterapii, które Franio dzielnie zniósł nie marudząc przy aplikacji wstrętnej mikstury. Słowo " kleszcz" sprawiało cuda - najbardziej gorzki lek był połykany w 3 sekundy.
Po tym leczeniu kontrola u lekarza chorób zakaźnych, który nas uspokoił, że po ugryzieniu kleszcza gdy nie wystąpi rumień, po 4-6 tygodni  powinno się zrobić badania . w przypadku wysokiego wyniku podaje się przez 20 dni antybiotyk.
A Franio jest przeleczony więc nie powinno być żadnych powikłań.
Uff kamień z serca, bo czy można sobie pomyśleć jeszcze to na dokładkę.
Teraz przed wyjściem z domu spryskuję rzeczy i Frania preparatem odstraszającymi kleszcze i co dzień oglądam go czy znowu nie ma jakiegoś przyjaciela. oby NIE !!!
A  tych co chcą się odstraszać polecam przepis na domowe odstraszacze :

Przepis na domowy olejek odstraszający:
•5 kropli olejku zapachowego, do wyboru: goździkowy, cytronelowy, tymiankowy, paczulowy, szałwiowy, z trawy cytrynowej, z mięty pieprzowej, ze słodkich migdałów, z drzewa herbacianego, •50 ml oleju roślinnego, np. z pestek winogron lub kokosowy. Składniki wystarczy wymieszać i gotowe. Jedyny, który tego nie wymaga, to olejek z drzewa herbacianego – można stosować go bezpośrednio na skórę.
Przepis na domową mgiełkę ziołową: •zioła i kwiaty, do wyboru: lawenda, tymianek, rozmaryn, geranium, róże, szałwia, melisa, sok z cytryny. Wybrane zioła zaparzyć w wodzie, dodać sok z cytryny, przelać do atomizera. Stosować podczas spaceru. Zarówno olejek, jak i mgiełka zawierają jedynie naturalne, bezpieczne składniki, można je więc aplikować również na skórę dzieci. U dzieci poniżej 2 roku życia zaleca się mniejszą koncentrację olejków.












Komentarze

Popularne posty