Kolejny post o pływaniu, może i się powtarzam, ale mając zdrowe dziecko, które po jednej, dwóch lekcjach zaczyna pływać, wszystko przychodzi mu z łatwością,trudno mnie samej czasami zrozumieć jak to jest z niepełnosprawnością Frania.
Pogodzić się z myślą, że rodzi się dziecko niepełnosprawne i wszystko się zmienia.
Frankowi w nauce pływania przeszkadza wszystko.
Obniżone napięcie mięśniowe, sprawiające trudność w  pokonywaniu swoich słabości , zaburzenia integracji sensorycznej, które sprawiają że wszystko jest przeciw:  woda, przestrzeń dużego obiektu jakim jest pływalnia, szum wody, hałas na pływalni.
Dlatego odkąd pamiętam oswajamy go z wodą. 
Dużo prościej było w domu, mała łazienka, mała wanna, ciepła woda.
Potem przez długi czas oswajaliśmy Frania na basenach, w rożnych szkółkach pływackich. 
Trafiliśmy wreszcie do szkółki Posejdon i to był dobry wybór.
Franio jest bardzo otwartym chłopcem i szybo nawiązuje kontakt z nowymi osobami. Jednak że przy nauce pływania ważne jest w jego przypadku zaufanie. Jest bardzo ostrożny i nieufny więc trzeba najpierw "skraść " jego zaufanie.
Cieszy mnie, że Franio złapał taki dobry kontakt z panem Bartkiem, na tyle mu zaufał, że po paru lekcjach nurkował z zamiłowaniem takim , że nie wychodziłby z wody.
Po tych kilu miesiącach Franio zaczyna pływać na plecach i robi to z coraz większa przyjemnością. Jeszcze niestety przeszkadza mu temperatura wody i dlatego musimy używać pianki do pływania, bo po 10 minutach trzęsie się jak galaretka.
Dlatego duma mnie rozpiera jak widzę mojego dzielnego synka pływającego ;-) MEGA DUMNA!








Komentarze

Popularne posty